Skip to main content

szczepienie królików

Profilaktyka zdrowia

Codzienna obserwacja jest jedną z najważniejszych czynności związanych z posiadaniem królika. Pozwala łatwo i szybko wykryć i opanować chorobę, jeśli oczywiście dołożymy starań by pomóc swojemu zwierzęciu. Jako właściciel królika powinieneś przynajmniej przez kilka minut dziennie zatrzymać się, popatrzeć i posłuchać. Codziennie sprawdzaj, czy Twój królik sika i robi bobki normalnego kształtu.

Dużo regularnej wielkości bobków = prawidłowo działający układ pokarmowy = zdrowy zwierzak

Najbardziej charakterystycznym objawem choroby u królika jest brak bobków, osowiałość, pozycja „na kurkę” z łapkami podkulonymi blisko ciała i przymkniętymi powiekami – przy takich objawach należy jak najszybciej udać się do weterynarza. Regularne kichanie, pokasływanie czy ciężki oddech to również objawy wymagające natychmiastowej wizyty u weterynarza.

Najłatwiejszą metodą kontroli stanu zdrowia królika jest jego regularne ważenie – przynajmniej 1 raz w tygodniu, za każdym razem mniej więcej o tej samej porze i prowadzenie dzienniczka w którym zapisujemy wagę – dzięki temu jesteśmy w stanie utrzymać kontrolę nad tym czy zwierzątko za bardzo nie tyje LUB nie traci na wadze co mogłoby świadczyć na przykład o problemach stomatologicznych i niedojadaniu odpowiednich ilości pokarmu lub jedzenie selektywne tylko tego co łatwo królikowi przeżuć.

Raz w tygodniu powinniśmy także poświęcić kilka minut więcej na dokładne sprawdzenie stanu zdrowia naszego królika. Podczas takiego przeglądu stosujemy zasadę 3xO „OGLĄDANIE. OSŁUCHIWANIE, OMACYWANIE”.

OGLĄDANIE: Przyglądamy się ogólnemu wyglądowi zwierzaka, jego sierści, oczom, nosowi, okolicy odbytu i narządów rozrodczych. Sprawdzamy, czy nie z nich niepokojących wydzielin i czy są czyste.

OSŁUCHIWANIE: Przysłuchujemy się czy uszak oddycha normalnie, w swoim zwyczajnym tempie, czy nie wydaje dziwnych dźwięków, czy nie kicha często.

OMACYWANIE: dotyczy w szczególności okolic zębów – kontrolujemy, czy nie powstają w tych miejscach ropnie. Puchate futerko królików może je skutecznie maskować, ale ropnie są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Powstają najczęściej, gdy królik je za mało włókna i niewystarczająco ściera swoje stale rosnące zęby.

W naturze, żeby przetrwać i nie zostać upolowanym zwierzęta uczą się maskować ból i dolegliwości. Króliki doskonale ukrywają, gdy coś im dolega, dlatego trzeba być wyczulonym i wracać uwagę nawet na drobne zmiany w zachowaniu.

Zwracamy uwagę w szczególności na:
OCZY: powinny być bystre i lśniące, bez żadnej wydzieliny i wypływów. Białe plamki w gałce ocznej są np. jednym z najbardziej charakterystycznych objawów Encephalitozoonozy. Ponadto bardzo ważne jest, żeby porównać wygląd oczu (i ogólnie pyszczka) z obu stron – nie raz powstające ropnie podoczodołowe powodują asymetrię na pyszczku przez wzrost ciśnienia pod gałką oczną i jednostronny wytrzeszcz oka;
USZY: sprawdzamy czy są suche i czyste, bez wydzieliny
powierzchnia pod brodą – to bardzo ważne, sprawdzamy czy nie ma na niej żadnych guzków, wypukłości czy ropni (każdy ropień u królika to powód do szybkiej wizyty u weterynarza)
PAZURKI: regularnie kontrolujemy długość i obcinamy, by nie przeszkadzały naszemu zwierzakowi w funkcjonowaniu, uważając tylko by nie obciąć ich za krótko i nie uszkodzić rdzenia,
NARZĄDY ROZRODCZE I OKOLICA ODBYTU: króliki to bardzo czyste zwierzęta, które dbają o higienę, dlatego kontrolujemy czy okolice te są czyste. Czy królik nie ma brudnego futerka w tych miejscach, świadczącego np. o biegunce czy niezjadaniu cekotrofów. Sprawdzamy także, czy narządy rozrodcze nie są opuchnięte i czy nie ma z nich żadnych dziwnych wypływów,
ZMIANY SKÓRNE, WYŁYSIENIA: czasami króliki łysieją na karku i za uszami – o ile skóra jest gładka, nie łuszczy się, jest czysta, bez żadnych strupków, po prostu pozbawiona włosów to nie ma powodów do obaw. Powód do niepokoju powinno nam dać zaczerwienienie, łupież czy intensywne drapanie świadczące o swędzeniu danego miejsca.
FUTERKO: jeśli królik zaczyna zmieniać sierść to znak, żeby zacząć go wyczesywać. Regularne wyczesywanie w trakcie linienia zapobiega zatykaniu się przewodu pokarmowego królików sierścią. Dodatkowo w tym okresie bardzo ważne jest by podawać siemię lniane (maks. pół łyżeczki dziennie).

ramka

Szczepienia i odrobaczanie

Czy królika też trzeba szczepić i odrobaczać?

Oczywiście! Królika TRZEBA odrobaczać oraz szczepić – nawet jeśli żyje tylko w domu i nie wychodzi na zewnątrz.

ODROBACZANIE

Królika odrobaczamy przynajmniej dwa razy w roku – najlepiej jeśli robimy to nawet 3-4 razy w roku. Zasada jest taka sama jak w przypadku psa i kota – to właściciele przynoszą pasożyty w różnych stadiach rozwojowych do swoich domów – na ubraniach, butach, z warzywami ze sklepu, z trawą i ziółkami z ogródka. Jaja i larwy pasożytów są mikroskopijne – niektóre mogą przenosić się z powietrzem! Nawet kupowana w sklepie karma może je zawierać, dlatego to tak bardzo ważne! Niektóre królicze pasożyty (jak np. Encephalitozoon cuniculi – w skrócie EC) to pierwotniaki – organizmy jednokomórkowe niewidoczne w kale. O zakażeniu i chorobie królika dowiadujemy się w momencie, kiedy wyleczenie jest już niemożliwe – królik ma objawy ze strony układu nerwowego, wykręconą na bok główkę, niedowład kończyn. Nie ma znaczenia więc czym karmimy pupila – wszędzie w jego jedzeniu mogą znajdować się niebezpieczne pasożyty! Około 80% królików ma styczność z EC w ciągu swojego życia. Choroba rozwija się tylko u części z nich, szczególnie gdy mają osłabioną odporność. Regularne odrobaczanie zmniejsza ryzyko rozwoju choroby. Powinniśmy odrobaczać w szczególności króliki młode – do 2. roku życia i starsze – powyżej 5. roku życia, bo wtedy są najbardziej podatne na zarażenie.
Istnieje kilka sposobów odrobaczania królików. W gabinetach weterynaryjnych dostępne są krople do nakrapiania na skórę karku, zastrzyki, ale najczęściej odrobacza się króliki specjalną pastą podawaną do pyszczka. Dawkę dostosowujemy do wagi naszego króliczka – przy pierwszej wizycie w gabinecie weterynaryjnym poproś swojego weterynarza o środek na odrobaczenie, który będziesz mógł zabrać do domu i samodzielnie dawkować swojemu pupilowi co 3-6. miesięcy. Króliczki opuszczają naszą hodowlę odrobaczone pastą Panacur (której substancją czynną jest Fenbendazol). Jeśli Wasz królik spędza wiosnę i lato na wybiegu w ogrodzie i/lub dostaje świeże ziółka do jedzenia, odrobaczamy go w trakcie i po zakończeniu sezonu ogródkowego (np. na przełomie wiosny i lata oraz na jesień kiedy już nie ma kontaktu z dworem, a w ogródku brak już świeżych ziół). Pasta na odrobaczenie czy kropelki nie są drogie – jedno opakowanie środka wystarcza na długi czas (trzeba tylko pilnować terminu przydatności i dostosowywać dawkę do wagi pupila).

Nasze maluszki wyjeżdżają do nowych domów po pierwszym odrobaczeniu.

SZCZEPIENIE

Równie ważne dla profilaktyki zdrowia Twojego pupila. Króliki szczepimy przeciwko dwóm podstawowym, śmiertelnie groźnym chorobom – myksomatozie i pomorowi królików. Tak samo jak w przypadku odrobaczania – szczepimy bez względu na to czy są to króliki wyłącznie domowe czy spędzają lato w ogrodzie. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Pomór królików, czyli inaczej wirusowa krwotoczna choroba królików (RHD) to śmiertelna choroba, którą nasze uszaki mogą zarazić się drogą kropelkową, przez kontakt z zarażonym osobnikiem, przez zanieczyszczoną paszę lub poprzez styczność z kałem innych zwierząt (również ptaków) na trawniku, w ogrodzie, ale również przez komary i inne owady krwiopijne! Wirus wywołujący chorobę jest bardzo odporny – w temperaturze pokojowej przetrwać 105 dni, a w temperaturze 60 stopni – 2 dni. Króliki szczepimy przeciwko dwóm typom wirusa: RHD1 i RHD2 – oba szczepy wirusa są bardzo zjadliwe (RHD1 – śmiertelność wynosi nawet 100% – królik umiera w ciągu 48h, RHD2 – śmiertelność 70%, królik umiera w ciągu 9 dni).

Myksomatoza to zakaźna, zaraźliwa wirusowa choroba królików domowych i dzikich, wywołana przez Leporipoxvirus (patogenny tylko dla królików), choroba objawia się obrzękiem błon śluzowych i tkanki podskórnej, poraża również układ nerwowy. Główną przyczyną rozprzestrzeniania choroby są komary i inne owady krwiopijne (np. pchły). Choroba kończy się śmiercią w ciągu 2. tygodni od zarażenia! Obecnie na rynku istnieje kilka różnych szczepionek – niektóre po pierwszej dawce wymagają ponownej wizyty w gabinecie po 2. tygodniach, a zabezpieczają naszego królika na okres 6-8. miesięcy.

W Polsce dostępnych jest kilka różnych szczepionek – niektóre wymagają podania podwójnej dawki w odstępie dwóch tygodni, z reguły zabezpieczają jedynie na okres 6-8. miesięcy, niektóre jedynie przed pomorem typu I i wymagają doszczepienia drugą szczepionką przeciwko pomorowi typu II. Od niedawna jednak dostępna jest najnowsza szczepionka – Nobivac Myxo RHD Plus. Jest to szczepionka którą podaje się w jednorazowej dawce, zabezpiecza przed obydwoma typami pomoru i przed myksomatozą na okres 12. miesięcy. Jest najlepszą szczepionką na pierwsze szczepienie malucha i warto się o nią upomnieć w gabinecie weterynaryjnym już podczas umawiania wizyty (nie raz nie jest dostępna od ręki, ale większość hurtowni z lekami weterynaryjnymi ma ją w ofercie i lekarz może ją z łatwością zamówić – nie jest to dodatkowo płatne). Króliki szczepimy przed sezonem na owady krwiopijne!

Ze względu na to, że Nobivac Myxo RHD Plus można podać już 5. tygodniowym królikom istnieje możliwość zaszczepienia królika w hodowli przed wyjazdem do nowego domu. Szczepienie kosztuje dodatkowo 50pln.

Kastracja

Wiele osób obawia się wziąć królika pod swój dach z obawy przed agresją, obgryzaniem i niszczeniem mebli, czy sikaniem poza kuwetą. Bardzo często jednym z pytań, które słyszę w trakcie rozmów z przyszłymi właścicielami to: Czy lepiej jest wziąć samca czy samicę?

Z mojego doświadczenia wynika, że każdy królik ma inny charakter bez względu na płeć. Niektóre króliki są bardziej leniwe, lubią dużo spać, inne są dużo bardziej żywiołowe: lubią kopać, biegać, chować się w różnych zakamarkach domu. Nie jest to zależne od płci, a od indywidualnych cech danego królika. Co zatem różni samczyka od samiczki?

Różnice w zachowaniu można zauważyć na etapie dojrzewania – w przypadku samców ma to miejsce około 3-4. miesiąca życia, u samiczek może nastąpić później – około 4-5. miesiąca życia. Zarówno samczyki jak i samiczki mogą w tym etapie przestać załatwiać się do kuwety – dotyczy to zarówno sikania jak i bobkowania. Samczyki często sikają z półobrotu – obsikując tym samym meble. Samiczki natomiast mają bardzo silny instynkt kopania – w naturze to one kopią podziemne nory przed porodem, zakładając w nich gniazda dla maluchów. W domu zadowalają się kopaniem w kuwecie i wysypywaniem żwirku dookoła klatki, wygryzaniem dziur w poduszkach, kanapach, intensywnym obgryzaniem kratek klatki.

Wszystkie wymienione przeze mnie zachowania wynikają z natury i z okresu dojrzewania tych zwierząt, kiedy hormony buzują i pobudzają je do działania. Króliki to zwierzęta u których okres rozrodczy przypada na wydłużający się dzień (czyli na początek każdego roku i wiosnę). Niewykastrowane króliki na początku roku, zawsze kiedy tylko dzień zaczyna się wydłużać zaczynają przejawiać bardziej lub mniej intensywne zachowania związane ze wzrostem produkcji hormonów rozrodczych w tym okresie. Stają się niespokojne, mogą niszczyć w domu różne przedmioty i brudzić. Wynika to z ich natury. U królic w tym okresie może wystąpić ciąża urojona, która objawia się budowaniem gniazda (samiczka zbiera siano do pyszczka, biega nerwowo po domu szukając miejsca na gniazdo, znosi siano w jedno miejsce oraz wyrywa sobie sierść z podbrzusza i podgardla). Im więcej ciąży urojonych przejdzie samica tym bardziej rośnie ryzyko wystąpienia u niej nowotworów układu rozrodczego, bo każda taka ciąża urojona wiąże się z intensywnymi przemianami w jajnikach i macicy samiczki.

Króliki zazwyczaj nie miewają nowotworów za wyjątkiem nowotworów ze strony układu rozrodczego. Ze względu na te intensywne przemiany hormonalne w ich organizmach ryzyko zachorowania na nowotwory układu rozrodczego u niekastrowanych samic powyżej 5 roku życia to około 80%. Oznacza to, że po 5 roku życia aż 8 na 10 samic może zmagać się z nowotworami układu rozrodczego. Samce królików mogą natomiast chorować na nowotwory jąder. Króliki to mistrzowie ukrywania objawów chorób, dlatego zazwyczaj nie pokazują oznak bólu, a kiedy właściciel zaczyna cokolwiek dostrzegać okazuje się, że jest już za późno na ratunek.

Jeśli chcecie, aby Wasz pupil był grzecznym, spokojnym uszakiem, niepobudzanym hormonami, załatwiającym swoje potrzeby do kuwety, a przede wszystkim zdrowym koniecznie umówcie go na zabieg kastracji. W dzisiejszych czasach zabieg ten jest rutynowo wykonywany u psów i kotów, coraz więcej lekarzy weterynarii podejmuje się tego również u królików, a nawet u świnek morskich. Samczyki można kastrować już w wieku 4. miesięcy, a samiczki w wieku 6-8. miesięcy. Królik przed zabiegiem musi być rozwinięty, odpowiednio odżywiony i przygotowany do zabiegu. Świeża dieta pomaga odpowiednio nawodnić organizm, co ma wpływ na przebieg narkozy. Przed samym zabiegiem króliki nie powinny mieć robionej głodówki jak to ma miejsce w przypadku ludzi, psów czy kotów – króliki nie wymiotują, dzięki czemu nie grozi im ryzyko zadławienia wymiotami w skutek znieczulenia. Co więcej króliki muszą jeść, bo niejedzenie powoduje u nich brak apetytu, zwolnienie perystaltyki oraz zatkanie przewodu pokarmowego. Oznacza to, że w dniu zabiegu, jeszcze przed wyjazdem do lekarza weterynarii musimy królika nakarmić możliwie najsmakowitszymi roślinami, które dodatkowo wspomogą pracę układu pokarmowego. Ja osobiście przed zabiegami podaję naszym królikom ogromną ilość świeżej natki pietruszki, koperek, mniszek lekarski, koper włoski oraz siemię lniane (rośliny te pobudzają pracę jelit, wspomagają trawienie oraz przeciwdziałają wzdęciom).

rabbit C-section

Nasza samiczka Rozalka ze swoją córeczką po zabiegu cesarskiego cięcia w Przychodni Weterynaryjnej DogVet w Gorzowie Wlkp. Zabieg wykonany przez doktor Agatę Leraczyk, a ja miałam szansę asystować przy nim naszej pani doktor. 🙂 Zarówno mamusia jak i jej malutka córeczka pięknie doszły do siebie po zabiegu, a malutka samiczka na pamiątkę tego wydarzenia otrzymała imię po cesarzowej Sisi. 😀

ramka